Świąteczne prezenty...

Koniec roku to u mnie moment wszelkich podsumowań i porządków, także w komputerze. W ramach archiwizacji ukończonych projektów i ogólnym robieniu miejsca pod kolejne, natrafiłem na dwa rysunki. Jak sobie przypomniałem, pierwotnie, miały one ujrzeć światło dzienne na samym początku istnienia bloga, kiedy to bawiłem się z kolorowymi ilustracjami, ale traf chciał, że zagubiły się i nie zostały wykorzystane. Wrzucam więc w ramach świątecznej premii rzeczone obrazki.

Say "No!" to racism!

Ten rysunek już się odrobinę zdezaktualizował. Przedstawia on scenkę z meczu piłkarskiego rozgrywanego w ramach finałów Mundialu w RPA w 2010 r. Jedna z drużyn, reprezentowana przez zawodników o wyjątkowo, nawet jak na Afrykanów, ciemnej karnacji, miała w bramce takiego oto "rodzynka".

Po brawurowej akcji CBA zatrzymany został znany kidnaper Kapitan H.

A to, szczerze mówiąc, już nie pamiętam czego dokładnie dotyczyło. :)

Jeszcze raz życzę wszystkim wesołych świąt (bo one trwają do końca karnawału) i wszelkiej pomyślności w nowym roku!

Merry Christmas ewrybady!


Świadectwo...

Głębokie przemyślenia po wizycie w kościele.

Spoko-spoko, to nie ostatni rysunek, dopiero się rozkręcam. Zapas pomysłów jeszcze spory. Nowa metoda rysunku podoba mi się dużo bardziej. Obróbka na kompie zajmuje niezbędne minimum, dzięki czemu moge sobie tradycyjnymi metodami porysować. :)

Sztrasburger...

  Co się będę tłumaczył... może lepiej coś narysuję. :)

Lekka zmiana podejścia do tematu - rysunek odręczny na papierze. Szybciej, ładniej i dla mnie przyjemniej. W kompie robię tylko teksty i cienie. Teksty też miały być nanoszone moim charakterem pisma, ale okazało się, że moje pismo nie ma charakteru. Tak jest ładniej. :)

Rimejkowy kombek...

Dużo roboty ostatnio miałem i opuściła mnie faza na rysowanie, ale mam nadzieję trochę teraz nadrobić zaległości. W ramach rozgrzewki parę rimejków. Miał być jeden, ale z rozpędu wrzucam kilka przeróbek pierwszych rysunków umieszczonych na blogu.